10 ulubionych zespołów, artystów

Child of the damn

Też sobie wpisze, ale nie w kolejności, bo nie potrafie:

1. AC/DC
2. Motorhead
3. Sodom
4. Accept
5. Slayer
6. Judas Priest
7. Testament
8. Megadeth
9. Running Wild
10. Overkill

No a na 11 oczywiście klejworant

Prisoner

Kim jesteś...tzn mam pewien typ,ale pewności nie mam,heh

Moderator (czuj respekt)

kurwa, to jasne że Gupinio

Administrator (czuj respekt)

No tak, z postury podobny do Konana Wink

Child of the damn

Kamil, jesteś mistycznym jasnowidzem

Prisoner

ten Megadeth mnie zmylił....

Administrator (czuj respekt)

...i Testament (a do Krakowa to kurwa nie jechałeś)!

Moderator (czuj respekt)

ja wszędzie wytropię tego moczymordę

Child of the damn

ty Kamil to wszędzie wytropisz jakiś alkohol

Moderator (czuj respekt)

jak świnia trufle

Prisoner

1.Iron Maiden/Heavy Load

daleko,daleko,daleko,daleko,daleko,daleko.......góry,doliny,morze...............................................................................wspomniałem o górach?...........................................................................

3.Deep Purple
4.Black Sabbath
5.Jethro Tull
6.Accept
7Thin Lizzy
8.Judas Priest
9.Aria
10.Saxon

Administrator (czuj respekt)

Administrator (czuj respekt)

dobra, to ja zaktualizuję swoją listę, z tym że zaznaczam - to jest stan na chwilę obecną, za 3 dni już może być inaczej (oczywiście kieruję na rock).

1.szóstka mistycznych facetów
2.Ronnie James Dio (temat brzmi "10 ulubionych zespołów i artystów", więc Ronald figuruje tu jako artysta - umieszczając go pod "dwójka" kieruję się całokształtem jego dokonań artystycznych, a nie tylko płytami wydanymi pod szyldem DIO)
3.The Beatles - twórczość od "gnata" (choć Rubber Soul ma świetne momenty, ale generalnie rzecz biorąc wtedy byli jeszcze zespołem "jednym z wielu"), wliczając genialne utwory singlowe, takie jak Lady Madonna
4.Deep Purple, do Purpendiculara - potem to radosne, spedalone "ugiebugie" - wybijają się tylko pojedyncze utwory, w rodzaju tytułowego z Rapture Of The Deep
5.Helloween do "Królika", czyli mówiąc inaczej "Gerstner Out!"
6.Saxon (35 lat świetnego rock n' rolla, bez większych spadków formy - ten zespół to istna maszyna do kopania dupy!)
7.Judas Priest (tu mały spadek, mimo bardzo dobrego koncertu w spodku. jednak, jak już wspomniałem, to tylko chwilowe wahania)

8.Manowar (można wyśmiewać, ale wielkiego talentu DeMaio i Adamsowi odmówić się nie da)
9. Grave Digger (ostatnio mi podskoczyli, głównie z powodu przesympatycznego pana Axela Ritta)
10.Kiss
czyli, jak można zauważyć, ostatnio wolę ładne melodie od thrashowej napierdalanki.

Prisoner

Aż wyjaśnię

Siedzę tu sam,mam tylko za "kolegę" internet w tej dziurze i widzę lepiej tą całą zgnilitznę netową i taka kapela jak Heavy Load widać mnie bardzo bierze z tą swoją surowością i prawdziwością,pewnie za tydzień będe miał do nich inny nastrój,co nie zmienia faktu,że to w cholerę dobry zespól.Posłuchaj(jeśli nie znasz) kawałek tytułowy z albumu Stronger than Evil i zobaczysz jaki to świetny utwór.

Co do Saxon i Aria to zawsze w miarę pobodnie oceniałem te zespoły,oba bardzo lubię i stawiam gdzieś podobnie ,nie ma znaczenia tu wpływ na muzykę, bo jeśli miałbym się tym kierować to pewnie bym musiał dać tu Led Zeppelin czy Metallicę ,a przecież nie o to chodzi. Większość kawałków Saxon bardzo lubię,ale takich których tak bardzo uwielbiam jest z 8-10 ,u takich Ironów takich utworów jest połowa dyskografii. Jednak jest róznica mięzy lubieniem danego zespołu a byciem fanem. Dlatego np.nawet nie przesłuchałem ostatniej płyty Saxon tak samo jak nie zrobiłem tego z płytą Motorhead, jakoś mi wystarczy znać to co chcę. Choć na dziś moją ulubioną płytą Saxon bynajmiej nie je z okresu NWOBHM tylko Innosence is No Excuse bo ma piękne melodie .

Co do Judasów to myślę,że oni za bardzo idą w technikę,taką czystą perfekcję a za mało w ich utworach zawsze było emocji. Dlatego wiele ludzi ich uwielbia ale mało mają takich fanatycznych wielbicieli jak Iron Maiden.Nie jest to kapela którą bym mógł oglądać przez 3 godziny bootlegi czy jechać na 4 widziany koncert. Jak bylem młodszy to bardziej mnie kręciły superszybkie sola i techniczne wokale,teraz mnie to praktycznie w ogóle nie kręci,dlatego wolę posłuchać Somewhere in Time czy nawet No Prayer for Dying niż takiego Paina.

A co do KISS w Twoim rankingu to wysoko, poznałeś jakieś nowe płyty?

Administrator (czuj respekt)

Prisoner

tak jak każdego innego zespołu, to oczywiste ,to jak jakby porównywać(w moim przypadku) jedzenie domowej roboty z nawet najlepszymi barami

Prisoner

Prisoner

Chodzi mi o to ,że muzycy Judas Priest podchodzili do muzyki tak po profesorsku,dlatego,ceni się ich głównie za płyty studyjne,bo na kocnertach z tych swoich mega-kawałków już raczej nic lepszego nie mogli zrobić,a mi się bardziej podoba jak na albumie studyjnym jest przedstawione coś w rodzaju zarysu utworu a dopiero na koncertach powstaję z tego dzieło ,gdy jest publika,są typowe emocje koncertowe(wiadomo nie dotyczy to utworów nie granych na koncertach,bo nie wszystkie są)

Nabrałem zupełnie innego spojrzenia na muzykę,jak zacząłem słuchać bootlegów

Administrator (czuj respekt)

Pamiętam jak kiedyś powiedziałeś, że wolisz Queen od Iron Maiden, a potem nas przepraszałeś przez kilka dni Very Happy

Heavy Load kiedyś nie lubiłem w chuj, teraz sobie przesłuchałem na spokojnie 'stronger than evil' i kurwa wokalizy mnie zmiażdżyły! zajebiste chórki, nie pedalskie, jest moc. Ale z drugiej strony aż tak mi jaj nie zmłóciło żeby na równi z Ironami stawiać.

A co do Deep Purple to się w chuj z Jankiem nie zgodzę, Bananas bardzo dobra płyta! Wink

pozdro panowie!

Prisoner

z Queen to było co innego,ja naprawdę miałem wtedy chujowy okres w życiu,to było zaraz po koncercie w Warszawie,nie słuchałem Ironów 4 miesiące w ogóle,męczyłem jedną sprawę,i nie chciałem by mi się Ironi kojarzyli z tym okresem...dalej lubię Queen ale spora część uwielbienia już potem nie wróciła

a teraz poprostu byłem podpity i napisałem jak napisałem,ale tak zespół w cholerę dobry,może też chciałem im posłodzić bo uważam,że to niesprawiedliwe,że takie kapele musiały kończyć karierę,a teraz w ich kraju byle gówno się promuje typu Sabaton czy In Flames (ale to dużo większe kurestwo)

Administrator (czuj respekt)

Public Enema #1

To i ja coś swojego wrzucę:

IRON MAIDEN
Dawno, dawno temu (jak lubię o tym pisać, sorry za przynudzanie Very Happy

!), w październiku 2008 kolega pożyczył mi dyska z kilkoma kapelami. Dotychczas słuchałem po trochę Pink Floydów, Deep Purple, wcześniej troszkę mety, ale wciąż poszukiwałem czegoś naprawdę dobrego. Po odsłuchaniu dziesięciu słabiutkich zespołów zauważyłem folder z AMOLAD...zaciekawiła mnie okładka więc odpaliłem...już od pierwszej nuty wiedziałem, że Different World to najlepszy kawałek jaki dotychczas miałem okazję słuchać! Te riffy, ta melodia...pierwszy raz w życiu coś mi się tak mocno spodobało, z każdym następnym kawałkiem utwierdzałem się w przekonaniu, że w końcu znalazłem to czego szukałem! Od owego wspaniałego wieczorku minęły już prawie trzy lata, a emocje przy ICH muzyce są nadal takie same! To co u nich jest słabe (a mało tego) u innych jest genialne, ten zespół jest jeden i niepowtarzalny!

Druga Liga:
-Bruce Dickinson
Im nowsza płyta, tym lepszy poziom, w całości słucham tylko dwóch najnowszych.
-Blaze Bayley
Genialny Promisse, dobre The Man i Blood + pojedyńcze kawałki. Artysta naprawdę wart przesłuchania.
-Epica
Metal symfoniczny z piękną panią Simone na wokalu (równie pięknym). Ot taka moja słabostka Wink

-Monstrum
Fajni, melodyczni, niestety nowe kawałki trochę gorsze, ale poziom jest.
-Pink Floyd
Po części sentyment, po części naprawdę wysoki poziom. Dawny numer 1 (choć nigdy nie tak mocny jak IM)

"Trzecia Liga"/Sentyment:
-Ronnie James Dio

Prisoner

jak pisałem na Sanktuariuum Dio też zyskuję ogólnie z czasem,ja np.kiedyś solowe płyty uważałem za niezłe dziś uważam za świetne, ponadto są wspaniałe płyty Rainbow gdzie -fakt,przede wszystkim wielkie są poszczególne utwory Stargazer i Gates of Babylon no i wiadomo Black Sabbath

ale ładny post na początek ,w dziale Iron Maiden można szaleć do woli Wink

,póki jestem w domu będe tam wrzucał nagrania z bootlegów -to tak do wszystkich teraz piszę

Moderator (czuj respekt)

co do Amon Amarth to ja mam w chuj sentyment do tego zespołu, szczególnie do takich płyt jak Fate of Norns, w liceum katowałem ostro ten zespół, a później jak usłyszałem obecne dokonania, to jakoś już przestałem...