Slayer

Administrator (czuj respekt)

[bravo mode on] myślę, że powinieneś się zastanowić nad swoim postępowaniem [/bravo mode] SKURWIELU PIERDOLONY!! Wink

Prisoner

Administrator (czuj respekt)

Agresja, zastosowana jako środek ekspresji świetnie tu pasuje, t.j. uwydatnia emocje, zawarte w tej pięknej muzyce.
Ogólnie agresji nie lubię, jednak Slejuś, czy Kreator to co innego Twisted Evil

P.s. Krynio wyrósł ze Slayera!!!! Wink

Administrator (czuj respekt)

Coraz częściej słucham rzeczy a`la Slajuś (Behuś, Vader [wolę behusia], ostatnio Vital Remains, Deicide).

Administrator (czuj respekt)

Dla mnie Becio i Vadzio to jednak coś innego...
Już nie do końca utrzymanego w moich klimatach...

Moderator (czuj respekt)

ostatnio DOSZŁEM do wniosku że jednak Kreator bardziej mi pasuje niż Slayer (żeby nie było - też lubię parę płyt). Szczególnie jeśli chodzi o ostatnie płyty- tu Slayer trochę że tak powiem "złagodniał" a Kreator jak napierdalał tak napierdala, choć też po drodze było różnie

Administrator (czuj respekt)

Christ Illusion to granie w stylu Pink Floyd.

Administrator (czuj respekt)

No nie wiem... mi się ”Christ Illusion” bardzo podoba. Wolę tę płytę od ”Enemy of God”.

Oba zespoły wydawały zarówno albumy świetne (”Seasons...”, ”Coma of Souls”), jak i lekko gówniane (”God hates us all”, ”Endorama”).

Prisoner

Slayer nie złagodniał ,o sprymitywniał, w latach 80 grali klasowy thrash ,w 1988 r. gdy wszyscy myśleli że zagrają Reign in Blood 2 ,zagrali bardzo dojrzały, znakomity technicznie album South of Heaven i za to ich cenię, jednak w latach 90 zaczęli coraz więcej isć w stronę punku,new-metalu, co raz więcej było tej głupiej otoczki której nie lubię, teksty też na które nie zwracam uwagi,jednak są dla mnie męczące, atmosfera wokół zespołu itd.
Raz na jakiś czas mogę pośłuchać, ale fanem napewno nie jestem, zresztą to sie tyczy wielu zespołów.
A Kreaator właśnie najlepiej wyszedł jak trochę złagodził brzmienia, bo Coma of Souls to nieco inne granie niż wcześniejsze płyty, zresztą ja sie nie znam na thrashu,to chyba nie moja bajka, jesli Megadeth to thrash to najbardziej lubię Megadeth, chociaż najlepiej lubię u nich to wszystko co od thrashu odchodzi na rzecz ich własnego stylu który wypracowali.

Administrator (czuj respekt)

Ale właśnie ostatni album Slayera to powrót do klasycznego thrashu i zerwanie z tymi nu-punkowymi koszmarkami!!!!

Prisoner

tak swoją drogą to Slayer gra na Słowacji 27 czerwca ma jakimś festivalu, cena za jeden dzień (fest jest dwudniowy)- 40 zł, no no ciekawe, pewnie dużo osób się z Polski wybierze, na Sanktuariuum to się bardziej z tego koncertu cieszą niż z Ironów

a co do zespołu to do SoH zawsze będe miał sentyment, nie wiem czy to ich najlepszy album,ale na 100% mój ulubiony ,zawsze mi się kojarzył mocno inspirowany wczesnym Black Sabbath

Moderator (czuj respekt)

u mnie powoli na prowadzenie wysuwa się ... debiut

Prisoner

Tak jak już mówiłem, parę kawałków. Całościowo ich płyty mi nie podchodzą.

Administrator (czuj respekt)

Prisoner

z 8 dych

Administrator (czuj respekt)

to byłby ktoś chętny???

Prisoner

ja raczej odpadam, raz że to sesja a dwa że raczej siebie nie widzę na koncercie Slayera ,za duży fanatyzm chyba

Prisoner

wczoraj mi się super Slayera słuchało, ostatnio tak dobrze mi się ich słuchało w ....2003 r. ale ten czas leci, chyba mi znów wejdą do Top 10,
5 pierwszych płyt to biblia thrashu, każda znakomita, bez wyjątku

Administrator (czuj respekt)

No ale debiut to chyba nie do końca thrash...

Prisoner

Już czuć zalążki np.w takim Black Magic, niektóre utwory faktycznie są bardziej heavy-metalowe jak Crionics czy Final Command ,mi właśnie taki thrash dużo bardziej odpowiada niż ten "czysty thrash" z przełomu lat 80 i 90 ,gdzie takie uliczne szaleństwo zastąpiła brutalność.....swoją drogą Slayer łączy technikę i napieprzanie jak żadna inna kapela thrashowa, za technikę wg.mnie odpowiadają Lombardo i Hannemann ,za to drugie Araya i King

a tak poza tym to Reign in Blood dużo fajniej się słucha poszczególnymi kawałkami, cały album sprawia wrażenie zbyt jednorodnego,ale jak tak się włączy 2-3 utwory to się słucha świetnie, pojedynczo one są bardzo mocne np.Crymminaly Insane czy Altar of Sacrifice

Public Enema #1

No ja bym raczej powiedział, że nie Blakc Magic tylko np Tormentor czy Die by the sword, ale ok - ogólnie płyta rozpierdala. Po mojemu najlepsza z pośród wszystkich, na prawde. Ja nie wiem czy Araya napieprza, po prostu dobrze gra inaczej bym tego nie nazwał.

Administrator (czuj respekt)

Araya to technicznie zbyt wiele nie pokazuje...
Posłuchajcie sobie basu np. na Hell Awaits.
A wracając do debiutu, to wg mnie jest on najlepszą wokalnie płytą Slayera (Tom śpiewać raczej nie potrafił, ale darł się niesamowicie; vide - The Antichrist).
Cronics wydaje mi się tak jakby utworem pod wczesne Maiden...

Prisoner

najlepsze pod każdym względem jest South of Heaven

wiem, jestem w tej sprawie fundamentalistą

Public Enema #1

chuj tam z tej płyty tylko tytułowy, spill the blood i cleanse the oul poodbaja pozatym tak srednio, moze dla tego ze malo tej plyty slucham.

Prisoner

a Silent Scream i Mandatory Suicide